wtorek, 20 sierpnia 2013

Wierzę

Ponury dzień.Mam ochotę na kakao i chwilę rozmyśleń.Tak, cholerna myślicielka.Dlaczego nie potrafię sobie wszystkiego poukładać w jedną całość, tylko żyję w tym chaosie, bałaganie(jak kto woli)?Myślę, myślę i nie potrafię nic wymyślić.Po powrocie myślałam, że wszystko jest okej, że kontakty z rodzicami znacznie się poprawiły, że ich kłótnie także miną.Może jest troszkę lepiej, ociupinkę.Kocham ich mimo wszystko, ale czasem mi się wszystkiego odechciewa.Czuję się jak zwykły śmieć.Jak bezużyteczny,  pognieciony, malutki papierek po cukierku.Wiem, że mnie kochają.Wiem, że się o mnie martwią, że jestem ich małą(pomińmy moje 176cm wzrostu) dziewczynką.W tym wszystkim pomaga mi Bóg.Codzienna modlitwa sprawia, że jest mi lepiej.Tylko jemu tak na prawdę mogę się wyżalić, powiedzieć wszystko co leży mi na sercu i mam pewność, że nikomu tego nie zdradzi, że mnie nie wyśmieje.Pewnie znajdzie się część osób, które pomyślą"piepszona katoliczka". Z góry mówię:NIE INTERESUJE MNIE TO, CO INNI MYŚLĄ.Wierzę w Boga i się tego nie wstydzę.Jeśli wahasz się, bądź boisz się, że ktoś się wyśmieje, będzie wmawiać ci, że Boga nie ma...nie wierz mu.Włącz swoją wiarę i pokaż, że się tego nie wstydzisz.



13 komentarzy:

  1. A ja nie jestem pewna, czy wierzę. Kiedyś modliłam się każdego dnia, prosiłam Boga, żeby pomógł mojej rodzinie, żeby rodzice przestali się kłócić, żeby ojciec się ogarnął i nic z tego nie wyszło. Wszystko zaczęło się sypać, a ja wątpić. Może kiedyś dojrzeję do wiary, do tego, że Bóg nie spełni każdej mojej zachcianki i prośby. Może. Na razie chyba sama nie jestem na to gotowa.

    http://szukajac-perfekcji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Siebie zazwyczaj nazywam nie wierzącą, ale "czasem-wątpiącą". Wierzę, ale bywają chwilę powątpiewania, ale mam nadzieję, ze Twoja Wiara Ci pomoże. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wierzę. Wierzę w Boga i wiem też, że wszystko w życiu ma jakiś cel. Czasami problemy też są potrzebne. By dostrzec, to co się ma w życiu, lub by sprawdzić swoją siłę.To dobrze, że jesteś tak odważna i przyznajesz się do wiary. Wielu tak nie potrafi. W dobie, gdzie jeśli chodzisz do kościoła, jesteś nudną dewotką, przydają się tacy ludzie.
      PS. Bóg zawsze Ci pomoże. :D
      Trzymaj się cieplutko, zwłaszcza, że pogoda nie jest za fajna. Chociaż kochaam deszcz *_*

      Usuń
    2. upss, to nie miało być tu. Mam nadzieję, że wybaczycie :D

      Usuń
    3. Nic nie szkodzi ;) Dziękuję za ten cudowny komentarz.Nie sądziłam nawet, że ktokolwiek będzie komentował moje wpisy.Ja również kocham deszcz, ale niestety w mojej miejscowości wieje okropny wiatr;/
      Tak w ogóle jeśli ktoś chce, mogę napisać jak jakiś czas temu Bóg mi pomógł, w jaki sposób.Postarałabym się to pokrótce opisać.

      Usuń
  3. W Boga wierzę, w kościół mi troszkę trudniej uwierzyć. Może to kwestia czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też wierzę w Boga i się nie wstydzę, ale kościoła nie lubię :c
    dziękuję za ten piękny komentarz u mnie *O* bardzo miło się go czytało, naprawdę :D

    _______mały spam_______
    Niedługo usuwam fan page na facebook'u. Więc, jeżeli chcesz być na bieżąco to proszę o dodanie mojego profilu do obserwacji C:
    https://www.facebook.com/poppy.miauczak.7
    przepraszam, okropna Poppy :<

    OdpowiedzUsuń
  5. ja z Bogiem mam dziwnie,nie bawią mnie te całe kościoły,msze,modlitwy,różańce.Uwielbiam z nim rozmawiać w nocy kiedy patrzę w niebo,wiem iż istniej ale czasami naprawdę tracę w niego wiarę,sama jeszcze nie wiem na jakiej drodze jestem pomimo iż jestem wychowana z bardzo katolickiej rodzinie.A co do rodziców,cóż ja też mam z nimi problem też wiem,że mnie kochają tylko oni ukazują mi to za pomocą rzeczy materialnych a ja czasami potrzebuję,żeby ktoś mi powiedział kocham cię.Z moim rodzicami tak się nie da jesteśmy od siebie daleko,szczególnie z mamą,są sprawy jakich jej nie mogę wybaczyć i czuję,że za jakiś czas naprawdę stracę z nimi kontakt na dobre

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam cie za to, że wiesz w co wierzysz. Ja sama dalej nie jestem tego pewna, błąkam się jak taka owieczka. W coś wierzyć muszę, każdy musi, ale rozmawiając z wieloma katolikami (lubię takie rozmowy, zwłaszcza kiedy obie strony umieją się wysłuchać) każdy mówił coś innego, jakby każdy wierzył w innego Boga z innymi zasadami. To trudne wierzyć w coś, kiedy każdy mówi coś innego.
    Nie martw się, ja też żyję w chaosie. Też czasami czuję się bezużyteczna, jak lalka, która wyszła z mody. Czasami mam wszystkiego dosyć, mam ochotę wyć i płakać, bo to wszystko nie ma sensu. Wtedy mam takie naskoki "muszę czymś zapełnić czas". Zazwyczaj czytam książkę, a jak jest naprawdę dobra, wczuwam się w nią, aż cała drżę. Albo rozmawiam z ludźmi. Lubie to robić, lubie rozmawiać z ludźmi z internetu. Lubie szukać w tym chaosie kogoś, kto czuje to samo co ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam coś jeszcze do dodania, bo musiałam sobie to jeszcze raz przemyśleć. Skoro mówimy już o Bogu, swoje problemy możesz wyjaśnić tym, ze Bóg zsyła ci je, bo wie, że jesteś wystarczająco silna, by im zaradzić. Albo chociaż tak powiedziałaby większość katolików ^^

      Usuń
    2. Tak, genialnie to ubrałaś. Też tak czuję... Mam tysiące pytań, na które nie mogę znaleźć odpowiedzi.
      Czasami gubię się w tym wszystkim. Wydaje mi się, że czasami Kościół przeczy sam sobie. Zresztą wiemy jak było kiedyś...
      Ale nigdy się go nie wyprę... Chociaż miałabym zwątpienia, niepewności, będę przeć do przodu razem z nim. Chociaż na ślepo, ale będę wierzyć.

      Usuń
  7. Też jestem z tych co to dużo myślą, za dużo. Często mnie to wkurza, bo chciałabym normalnie funkcjonować bez potrzeby przemyślenia wszystkiego. Co zrobiłam źle? Co dobrze? Czemu coś się stało? Wierzę w Boga, ale nie zawsze popieram Jego zachowanie. Nie umiem też z Nim rozmawiać. To taki nieciekawy monolog z mojej strony, a On nic się nie odzywa. A z Tobą Bóg rozmawia czy raczej tylko ty mówisz do Niego?

    OdpowiedzUsuń