wtorek, 26 marca 2013

Udało się?

Chyba się udało.Tyle miesięcy zwlekałam z rozmową, aż w końcu się skusiłam.Po prostu musiałam.Tęskniłam.Śmiało mogę powiedzieć, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów jestem z siebie dumna.Teraz tylko pytanie co będzie dalej?Czy dam radę to jakoś wszystko ułożyć, zbliżyć się, postarać się o to, aby było jak dawniej?Cholernie tęsknię za tym co było kiedyś, za naszymi rozmowami, za całym Tobą.Bardzo chciałabym, żeby było jak dawniej.Potrzebuję Cię.


I miss You.

sobota, 23 marca 2013

Lepsza droga.

Coś rzadko tu zaglądam.Strrasznie mało czasu, żeby to wszystko ogarnąć.Szkoła, dom, nauka, znajomi...Powoli wkraczam na lepszą drogę.Pomagam, śmieję się, spędzam więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi.Odkryłam też, że potrafię gotować;o Może nie wspaniale, ale coś tam ugotuję.Wszystko zaczyna się układać.Jestem sobą.Jeszcze tylko jedno.Muszę z nim wszystko wyjaśnić, a to będzie baaardzo trudne.



wtorek, 19 lutego 2013

Ranię?

Dlaczego taka jestem?Dlaczego nie potrafię być bardziej stanowcza, zdecydowana?Dlaczego ciągle się waham?Po raz kolejny czuję, że zraniłam czyjeś uczucia.Zimna suka.Nie chcę tak.Nienawidzę swojego charakteru.Nienawidzę siebie.Muszę to zmienić.Koniecznie.




                                    

sobota, 19 stycznia 2013

Skinny love.

Po długiej przerwie postanowiłam coś napisać.W moim życiu wiele się zmieniło.Jedne rzeczy na lepsze, inne na gorsze.Straciłam przyjaciela, co było czym najgorszym co mnie spotkało, czymś nie do opisania.Jednak w tym wszystkim pomógł mi ON.Sprawił, że przestałam zadawać sobie ból."Wyciągnął" mnie z tego wszystkiego.Sprawił, że znów mam ochotę żyć, a przede wszystkim że mam dla kogo być na tym świecie.Wypełnił moje"zdechłe", pachnące trupem serce lukrem.Mam swoje osobiste szczęście przy sobie i niczego mi już nie brakuje.Chce aby było tak już zawsze.Pragnę już do końca życia czuć się potrzebna.Chcę po prostu mieć Go przy sobie.


Come on skinny love, just last the year
Pour a little salt, we were never here
My, my, my, my, my, my, my, my
Staring at the sink of blood and crushed veneer.

niedziela, 21 października 2012

Pani życia, pani czasu.





Mimo wszystko.Karm mnie pocałunkami o poranku.
Ładuj w me płuca zapach twych ulubionych perfum.
Dostarczaj co minutę słowa tak cholernie ważne dla mnie,
a dla Ciebie nic nie znaczące.
Uzależnij mnie od siebie.
Wstrzykuj w me żyły kawałki swego fałszywego,
czerniejącego od kłamstw serca,
abym mogła być taka jak Ty.
 Bym mogła stać się bezuczuciową panią swego życia,
panią swego czasu.


sobota, 20 października 2012

W poszukiwaniu drogi do szczęścia.


Czasem dobrze jest iść drogą w ciemności,
widząc tylko świecącą w oddali latarnię.
Usiąść na opustoszałej dróżce i pobyć chwilę samemu,
zapisując drewnianym patykiem na piasku imiona tych,
których kochamy.
Nie myśląc o problemach, trudnościach życiowych
iść przed siebie, jak najdalej.
Szukać drogi do szczęścia.

Wiersz napisany dosłownie przed chwilą.Nie mam dziś weny,  także przepraszam Was za te farmazony.
Chciałam podziękować za tyle miłych komentarzy.To dzięki Wam piszę te notki, naprawdę. Lejecie mi miód na serce.



piątek, 19 października 2012

Jestem, jaka jestem.




Wiele razy zastanawiałam się(zapewne nie tylko ja) kim w końcu jestem, bądź kim będę w przyszłości.Kiedy byłam małą, 5-letnią dziewczynką chciałam być księżniczką, mieszkać w pałacach, mieć w swej szafie multum sukien balowych no i oczywiście księcia przy swoim boku.W wieku 10 lat marzyłam o karierze piłkarskiej.Przebierałam się w koszulki mojego brata z nazwiskami sławnych piłkarzy i biegałam za piłką jak szalona.Teraz mając lat 14 zastanawiam się nad dalszą drogą.Kim chcę teraz być?Nauczycielką, psychologiem...Wiele się zmieniło w moim życiu.Osoby otaczające mnie się zmieniły, mój pogląd na świat uległ zmianie, a przede wszystkim ja się zmieniłam.Zmieniłam w sobie praktycznie wszystko.Nie jestem już słodką, naiwną jagódką.Nie ufam zbyt szybko ludziom.Na własnej skórze przekonałam się jacy są.Są bezuczuciowymi egoistami myślącymi tylko i włącznie o sobie.